czwartek, 10 kwietnia 2014

Niebo z piekła rodem - kilka słów o kinie Tima Burtona, cz. 1

Jestem ogromną fanką filmów Tima Burtona. Widziałam prawie wszystkie jego dzieła, dlatego też pomyślałam, że najlepiej będzie, jeśli opiszę je razem i zwrócę uwagę na główne motywy i charakterystyczne "burtonowskie" postaci, będzie też co nieco o samym Burtonie. Jest on dla mnie jednym z najoryginalniejszych twórców współczesnego kina. Artykuł jest dość długi dlatego zdecydowałam podzielić go na dwie części. Dziś odsłona pierwsza.

http://movieretrospect.blogspot.com/2012/01/masters-of-cinema-tim-burton.html

Dzieła reżysera Tima Burtona na tle innych hollywoodzkich produkcji bardzo się wyróżniają. Tak samo ich autor, który zawsze odstawał od otoczenia. Cechuje go nie tylko oryginalne zachowanie, ale też oryginalny wygląd: blady, w czarnym tandetnym garniturze i z burzą włosów, z których każdy żyje własnym życiem. Burton jest kwintesencją dziwaczności, przesady i ekscentryzmu. Jego twórczość można opisać podobnie. Ten oryginalny styl trudno pomylić z czyimś innym. Króluje w nim ponury i złowieszczy klimat. Bohaterów otaczają skąpane we mgle gotyckie zamczyska i zapomniane, umieszczone na peryferiach miasta cmentarze, pełne zapadających się grobów i wyschniętych, poskręcanych drzew. Już od pierwszych minut filmu wiadomo, że za tą oryginalną stylistyką kryje się nazwisko Burtona. W pewnym sensie ten ekscentryczny dziwak ocalił duszę Hollywood. Nie rezygnując ze swoich najbardziej zwariowanych filmowych marzeń, udało mu się nawiązać kontakt z masowym odbiorcą. Jego dzieła pozwalają uwierzyć, że granice między kinem komercyjnym i artystycznym nieco się zacierają. Tak naprawdę nie liczą się bowiem precyzyjne gatunkowe klasyfikacje, tylko czysta radość z oglądania filmu[1].

http://artinsights.com/experiencing-the-tim-burton-one-man-show/
Żywiołem „burtonowskiego” kina jest ironia i czarny humor. Artysta nie stroni też od cytatów i aluzji. Zabieg ten pojawia się w Soku z żuka (1988) i czerpie z popularnych w amerykańskiej kulturze masowej urban legends, czyli zmyślonych miejskich opowieści, snutych przez nastolatków podczas wieczornych ognisk. Trzykrotne wypowiedzenie przez bohaterów filmu imienia „Beetlejulice” nawiązuje do historii o Krwawej Mary, wywoływanej tym samym sposobem przez żądnych wrażeń młodych ludzi[2]. Burtonowi nie sposób też odmówić konsekwencji w powracaniu do tych samych tematów, obsesji i pytań. Reżysera fascynuje śmierć, przemoc i zło ujęte w oryginalną formę. W Sweeney Todd - demonicznym golibrodzie z Fleet Street tytułowym golibrodą jest zdeterminowany, „demoniczny” mściciel, który w odwecie za niesłuszne wtrącenie do więzienia, zgwałcenie żony i zamknięcie córki, zabija wszystkich, którzy dawniej stanęli na drodze do jego rodzinnego szczęścia. W Gnijącej pannie młodej także króluje śmierć, oglądamy ją jednak w odmiennej formie, skąpanej w sosie czarnego humoru. Oto zmuszony do ożenku Victor, mieszkaniec ponurej i szarej wiktoriańskiej Anglii, jest uwięziony w murach miasta oraz otoczony przez nieprzyjazne, smutne twarze. Dlatego, kiedy przyjdzie mu wybrać się w podróż do świata podziemnego, gdzie rządzą zjawy i upiory, pozna nieodparte uroki życia pozagrobowego. W przeciwieństwie do powszechnych wyobrażeń, kraina umarłych zachwyca kolorami i paradoksalnie… tętni życiem. Umarli bawią się przy muzyce, odpoczywając po udrękach ziemskiego żywota, pełnego egoizmu i kłamstwa. Nie ma tu ograniczeń i kajdan narzuconych przez prawo. Z kolei we wczesnym Soku z żuka (1988) nawet w królestwie podziemnym rządzi instytucjonalizacja i biurokracja. Małżeństwo Maitlandów, widziane jedynie przez Lidię, zafascynowaną gotycyzmem nastolatkę, nie może opuścić własnego domu, który nawiedzają po śmierci. Zanim na dobre odejdą do krainy umarłych musi minąć jeszcze 150 lat, a budynek, w którym się znajdują otoczony jest przez pustynię, gdzie żerują stworzenia uniemożliwiające ucieczkę. Burton jest świadomie niekonsekwentny w przedstawianiu świata umarłych. Sprawia to, że wymyka się on jednoznacznej definicji[3].

Źródło zdjęć: http://www.filmweb.pl/
Intrygujący są też bohaterowie jego filmów. Nie pasują do otoczenia. Fizycznie zdefektowani i trupiobladzi, ukrywają często mroczne tajemnice. Są samotnikami i ludźmi bez korzeni. Nie radzą sobie z rzeczywistością i życiowymi problemami. Z tego powodu są odrzucani i nieakceptowani. Reżyser w ten sposób pokazuje problemy dręczące też jego. Na tej podstawie buduje morał lub pouczenie, które można wywnioskować z treści filmu. Przykładem niech będzie Edward Nożycoręki, gdzie "inność" tytułowego bohatera powoduje u ludzi lęk i strach oraz brak akceptacji, mimo iż sama postać jest bardzo wrażliwa i przeżywa odrzucenie tak samo, jak każdy inny człowiek.



[1] Ł. Maciejewski. Gnijący Pan Młody. O kinie Tima Burtona. „Kwartalnik Filmowy” 2009, nr 66, s. 155-172.

[2] B. Czartoryski. Wędrówki w nieznane. „Kino” 2010, nr 3, s. 49.

[3] Tamże, s. 48-49.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz