czwartek, 3 kwietnia 2014

Witaj w klubie, reż. Jean-Marc Vallee (2014)

http://kinoactive.pl/witaj-klubie-polski-zwiastun-plakat/
Dawno żaden film nie zrobił na mnie tak wielkiego wrażenia. Opowiada prawdziwą historię Rona Woodroofa chorego na AIDS. Ron to typowy mieszkaniec Południa – brudny, wiecznie pijany homofob i zboczeniec. Jego wypełnione alkoholem i przygodnym seksem życie zmienia się przez jedno zdanie lekarza – jest nosicielem wirusa HIV wywołującego AIDS. Wtedy Ron postanawia zawalczyć o siebie, a my, mimo początkowej odrazy – zaczynamy mu kibicować i być pełni podziwu dla jego zaradności i przedsiębiorczości. Bohater, któremu lekarze dawali 30 dni życia śmieje się pracownikom szpitala w twarz i sam zaczyna „podbierać” im pacjentów, którzy mogą dostać u niego leki, których brak w oficjalnym obiegu.

Matthew McConaughey przechodzi na ekranie samego siebie. Ron Woodroof to rola jego życia. Zmieniony nie do poznania, chudy, wyniszczony, w okularach i brudnych jeansach stawia czoło przeciwnościom losu. Przyzwyczajeni do ról, w których głównym jego zajęciem było prężenie muskułów, błyskanie białymi zębami i ratowanie pięknych kobiet z opresji, nie możemy uwierzyć, że to ta sama osoba. McConaughey nie gra Woodroof’a – on nim jest. Pyskatym, chamskim irytującym gościem – ale nade wszystko skutecznym. Podczas jednej z wizyt w szpitalu poznaje Rayon – transwestytę granego przez Jareda Leto. I znów – mając w pamięci jego twarz, trudno sobie uświadomić, że to śmieszne, kolorowe stworzenie w peruce to właśnie on. Przyzwyczajony do nieustających obelg pod swoim adresem, nauczył się nie zwracać na nie uwagi i iść przebojem przez życie. Uroczy, dowcipny, zaradny, a przy tym cały czas zmagający się ze swoją seksualnością i śmiertelną chorobą. Obaj aktorzy grają ze swoim dotychczasowym wizerunkiem rozrywkowych przystojniaków, pojawiając się w zupełnie innych odsłonach. Obaj są w tym naprawdę świetni, obaj otrzymali za swoje role nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej – całkowicie zasłużenie.
 
http://film.interia.pl
Jednocześnie film pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych, sytuacji bez wyjścia ani słów „nie można” i „nie da rady”. Oprócz wspaniałych ról i ciekawego, ale trudnego tematu, film ten niesie za sobą ogromną motywację i wolę przetrwania w niesprzyjających okolicznościach. Nie jest to łatwa droga, którą najczęściej trzeba iść samemu, mimo to warto zawalczyć o swoją godność i samego siebie.

 https://www.youtube.com/watch?v=UefwRLF1DKc


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz